Już od pewnego czasu pojawiają się ogromne płachty reklamowe zawieszone na elewacjach kamienic i innych budynków. Zazwyczaj są one instalowane na obiektach o pewnych wartościach kulturowych położonych przy głównych ulicach miejskich. Cały ten trud podejmowany jest po to, aby bombardować przechodnia spacerującego w przestrzeni publicznej komercyjną informacją o nieistotnej dla niego treści. Zadziwiająca jest skala tego typu działań marketingowych w niektórych polskich miastach. Dla mnie osobiście, a podejrzewam, że nie jest to podejście odosobnione, narzucany w ten sposób na siłę potencjalnym konsumentom przekaz jest raczej antyreklamą oferowanych dóbr. Oczywiście również w mniejszej skali pojawiają się różnego rodzaju reklamy, czy transparenty (jak m. in. ten, na który zwróciłem uwagę kilka miesięcy temu we wpisie Solidarność człowieku?), aczkolwiek te gigantyczne szczególnie zasługują na krytykę, gdyż nie tylko nie budują ładu przestrzennego, ale często przyczyniają się do nieładu.
Ogromny baner reklamy wielkopowierzchniowej zasadniczo skutecznie zakrywa duży fragment fasady budynku, a więc kontakt z jego architekturą i odbiór obiektu jako elementu tkanki miejskiej jest co najmniej ograniczony. Jeszcze gorzej się ma rzecz, gdy zasłaniana elewacja nie jest ślepa, ponieważ wówczas rozwieszona reklama jest także barierą w drugą stronę - niweczy widok z okien na otoczenie, jak również znacząco pogarsza warunki nasłonecznienia pomieszczeń światłem dziennym, nie wspominając już o wymogach dotyczących przesłaniania. Pokrzywdzonym mieszkańcom i użytkownikom budynku pozostaje zawsze możliwość zadania pytania decydentom, którzy do tego dopuścili, czy aby na pewno wszystkie przepisy techniczno-budowlane (mam tu na myśli w szczególności te określone w Rozporządzeniu Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, Dz. U. 2002 nr 75 poz. 690 z późniejszymi zmianami) są spełnione. Osobną kwestią jest jakość krajobrazu miejskiego, o który to powinni dbać odpowiedzialni za niego przedstawiciele władz, w tym architekci miast i miejscy konserwatorzy zabytków, którzy czasem przecież zgadzają się na zamontowanie tych kontrowersyjnych instalacji reklamowych.
[2015.08.30; Dobrze - źle - bardzo źle; AF]